Chciałam się z Wami podzielić recenzją czegoś, co odkryłam w grudniu zeszłego roku i pozostaję pod wielkim zachwytem do dnia dzisiejszego. Otóż, jest to smycz gumowana od KynoManiacs.
KynoManiacs odkryłam na DOG DAY w grudniu zeszłego roku. Do stoiska podeszłam, bo zainteresowała mnie odmienność wystawianych tam produktów. Jak się szybko okazało, pani w swojej ofercie miała obroże, szelki i smycze, z tym, że niektóre z tych smyczy były inne. Na czym ta inność polegała? A na tym, że w materiale była przeplatana guma, która powodowała brak wyślizgiwania się jej z rąk.
Nawet nie wiecie, jak to do mnie trafiło! Do tamtej pory na spacerze z Freyą miałam problem z wysuwającą się z rąk smyczą, gdy dziewczyna się czegoś wystraszyła czy zapamiętała jakieś miejsce, jako to „złe i niedobre”. W rękawiczkach było jeszcze gorzej, bo niestety, te które ja noszę są bawełniane i nie mają antypoślizgów (:P).
Przekonana przez Panią, że smycz nie wyślizguje się z rąk przy szarpnięciu, zakupiłam ów produkt. Od tamtego dnia, Freya jest wyprowadzana głównie właśnie na oto tej smyczy.
O samej smyczy
Mój egzemplarz ma 2 metry, rączkę (można zakupić również wersję bez rączki) i nie jest przepinana. Materiał smyczy jest przewlekany gumowanymi wstawkami po całej jej długości (również na rączce). Przez co jest trochę sztywna, ale jej brzegi nie są ostre. Smycz jest zszywana.
Przy każdym egzemplarzu doszyta jest dwustronna metka. Z jednej strony jest logo firmy, a z drugiej miejsce na wpisanie imienia psiaka.
Dodatkową zaletą jest to, że firma oferuje dużą różnorodność kolorystyczną, tak że każdy znajdzie coś dla siebie. 😉
Użytkowanie i moja opinia
Smyczy gumowanej KynoManiacs używałam w zimie, na wiosnę oraz w lecie. Przeżyła niskie i wysokie temperatury, śnieg, deszcz, suszę, rosę, piach, błoto, liście, trawę, wszelkiego rodzaju zabrudzenia oraz zęby szczeniaka.
W zimie praktycznie nie musiałam jej suszyć nawet, gdy wpadła w śnieg. Po spacerze w deszczu również nie było takiej potrzeby. Możliwe, że przez swoją strukturę nie łapie aż tyle wilgoci. Po praniu (w pralce), schnie bardzo szybko, po zanurzeniu w wodzie nie jest ciężka oraz nie da się jej wyżymać.
Przy szarpnięciu nie wyślizguje się z rąk przy lekkim przytrzymaniu smyczy. A gdy na dworze się ochładza i zaczyna nosić się rękawiczki, to jest już totalna bajka. Guma w kontakcie z materiałem nie ślizga się, co oznacza, ze za specjalnie nie trzeba się wysilać, a smycz pozostaje w tym samym miejscu, czy pies szarpie czy nie.
Jak dla mnie jest mega odporna na brud (mam granatową smycz, to może dlatego też czasem tego brudu nie widać :P). Nie przemaka podczas deszczowych spacerów i łatwo się czyści, gdy wpadnie w śmieci czy piach.
Przez ten cały czas nabawiła się jedynie odstających dwóch nitek przy szwie i jednej gdzieś w długości smyczy.
Karabińczyk cały czas spisuje się świetnie.
W razie wyjazdów, mimo swojej sztywności zajmuje mało miejsca i można ją schować w nerce. A oprócz tego jest bardzo lekka.
***
Znacie KynoManiacs i ich produkty? Macie gumowaną smycz? A może macie swoje sposoby na to aby smycz Wam nie uciekała z dłoni? Koniecznie podzielcie sie swoimi sposobami. 🙂
Mam podobną smycz, ale innej firmy. Sprawdza się świetnie, długo leżała w szafie ale okazało się że bardzo wygodnie się ją używa 🙂
Ja ze swojej jestem baaardzo zadowolona, jest mega wygodna w użytkowaniu. Cieszę się, że i Ty doceniłaś gumowaną smycz. 😀
Miałam smycz z Kynomaniacs, ale trochę się na niej zawiodłam. Bardzo obcierała ręce i jak dla mnie była zwyczajnie niewygodna. Wolę zwykłe taśmówki z miękkimi brzegami…
O, to ja mam trochę odmienne zdanie. 😉 Mam jedną taśmówkę i moim drugim spostrzeżeniem (pierwsze dotyczyło ciężkości smyczy) były trochę ostre krawędzie. Ale na taśmówce chodzi Iggy, a on ani nie ciągnie, ani się nie wyrywa, to mi to aż tak bardzo nie przeszkadza w życiu. 😉