Myślę, że część z Was jest ciekawa kursu dyplomowego COAPE na behawiorystę zwierząt. Ponieważ dostawałam różne zapytania à propo, postanowiłam, że podzielę się z Wami jak ten kurs wyglądał i jakie są moje wrażenia.
O powodach, dla których wybrałam się na behawiorystykę napiszę krótko. Po prostu chciałam poszerzyć swoją wiedzę i spełnić marzenie, czyli zostać behawiorystą, aby pomagać psiakom radzić sobie z ich różnymi problemami.
Dlaczego akurat ten kurs?
Wybrałam go, ponieważ oferta zaprezentowana na stronie, sama strona i program wyglądały bardzo profesjonalnie i ciekawie. Dodatkowo, sam fakt, że COAPE działa na licencji brytyjskiej jest dla mnie bardzo dużym plusem, ponieważ uważam, że daje podstawę do wiarygodności materiałów czy dostępności do najnowszych badań.
Czymś, co przeważyło i zapieczętowało o wyborze tego kursu, było moje wrażenie po seminarium organizowanym przez COAPE. Sam prelegent (dr Robert Falconer-Taylor jeden z prelegentów kursu dyplomowego), jego podejście do przekazywanej wiedzy, sposób w jaki to robił i wiedza oraz przygotowanie seminarium od strony organizacji, zrobiło na mnie tak ogromne wrażenie, że nie zastanawiałam się już dłużej. Po tamtym weekendzie wiedziałam, gdzie skieruje swoje kroki.
Program i tutorzy
Zacznę od tutorów i wszystkich prelegentów.
Podczas całego kursu jesteśmy pod opieką jednego z tutorów, który jest przyznawany odgórnie. Ta konkretna osoba sprawdza wszystkie napisane przez nas prace zaliczeniowe, jeżeli mamy jakieś pytania odnośnie pracy, czegoś nie rozumiemy w zadaniu albo w materiałach wydaje się nam coś niejasne, zawsze możemy zapytać o to naszego tutora, który nam wszystko objaśni.
Wykłady głównie prowadzą cztery osoby (Andrzej Kłosiński, Olimpia Kłosińska, Piotr Leszczyński i Beata Leszczyńska), ale jest kilka zagadnień, do których są zapraszane osoby z zewnątrz (jak żywienie – Karolina Hołda czy neurologia – dr Agnieszka Żółtowska). Na jednym zjeździe wykłady prowadzi również wspomniany wcześniej Robert Falconer-Taylor. Każda z osób przekazuje swoją wiedzę, badania naukowe, przypadki innych osób czy naukowców okraszając w bogate doświadczenia z przeprowadzonych konsultacji.
Program jest bardzo bogaty i bardzo szczegółowy. Oczywiście nie wszystkie zagadnienia są omówione z należytą dokładnością, bo zajęcia musiałby trwać dodatkowy rok. Mamy do czynienia z podstawami nauki psów, ewolucją zachowań psów i kotów, komunikacją tychże, neurofizjologią, emocjami, technikami modyfikacji zachowań, wpływem diety na zachowanie czy poznajemy model EMRA.
To oczywiście nie są wszystkie zagadnienia poruszane na zajęciach. Przedstawiam jedynie te najbardziej „charakterystyczne”. Więcej na temat programu możecie przeczytać tutaj.
Wiele osób pytało mnie, czy na kursie mieliśmy omawianie konkretnych przypadków. Owszem mieliśmy, ale nie wyglądało to tak, że był przedstawiany „problemowy pies” i dostawaliśmy receptę jak sobie z nim poradzić. A wiecie dlaczego? Bo na konkretny problem nie ma jednej recepty. Pies może szczekać na obcą osobę z różnych powodów. Inaczej będziemy pracowali z psem, który się obcych boi, niż z takim, który robi to aby zwrócić swoją uwagę właścicieli. Ważne, żeby dojść do tego, co go motywuje i wzmacnia aby się tak zachowywał.
Zjazdy i prace zaliczeniowe
Podczas całego kursu mieliśmy cztery zjazdy, które odbywały się w weekendy. Po każdym zjeździe mieliśmy do napisania prace zaliczeniowe. Głównie zaliczenia były pracami pisemnymi, ale oprócz tego musieliśmy nagrać, jak ćwiczymy z psami czy wychwycić ile CS i w jakiej „intencji” wysyłają psy zaprezentowane na filmikach. A na koniec, oczywiście, trzeba napisać pracę dyplomową przedstawiającą studium przypadku
Atmosfera
Sami prowadzący są mega pozytywnymi osobami z niesamowitą wiedzą, których chce się słuchać i słuchać. Oprócz tego, na kursie można spotkać prawdziwych pasjonatów, z którymi można pogawędzić, podzielić się swoim problemem czy doświadczeniem i pośmiać podczas przerw w zajęciach czy pomiędzy zjazdami. Wszystko to tworzyło niecodzienną atmosferę daleką od sztywnych i zdystansowanych studiów.
Dla mnie niesamowitym zaskoczeniem jest dzielenie się pomocą czy obgadywaniem luźnych tematów na naszej grupie. Nie ma sztywnych rozmów, wytykania błędów palcami czy wyśmiewania. Zamiast tego jest wsparcie, propozycje pomocy i wspólne żarty.
Podsumowanie
Kurs dyplomowy na pewno jest dla każdego, kto chce poszerzyć swoją wiedzę na temat psów. Chce odkryć, jak może pracować ze swoim lub cudzym psem. Jak rozwiązać problemy z zachowaniem. Czy chce pogłębić swoja relację z psem.
Jestem bardzo zadowolona z tego kursu. Dzięki niemu zupełnie inaczej patrzę na zachowania swoich własnych psów, a także psiaków widzianych na spacerach. Teraz wiem, jak wypracować pewne zachowania i jakie mają one „podłoże”. Aczkolwiek czasami, brakuje mi pomysłów na wypracowanie konkretnego zachowania.
Drugi rok kursu (wszystkie informacje znajdziecie tutaj) jest poświęcony praktyce, której zdecydowanie brakuje na roku pierwszym. Na drugi rok można zapisać się w każdej chwili po skończeniu pierwszego roku i otrzymaniu dyplomu. Obecnie nie planuję wzięcia udziału w kolejnym roku. Ale kto wie? Może za rok albo dwa? 🙂
Jak wyglądają zajęcia PRAKTYCZNE? Kto je prowadzi? Nazwiska byłyby wskazaniem, czy warto w ogóle rozważać podejście do kolejnego kursu, za kolejne, pewnie nie takie znów małe, pieniądze… 🙂
Mój błąd, zapomniałam dopisać nazwisk do tutorów. Głównie zajęcia prowadzili: Andrzej Kłosiński, Olimpia Kłosińska, Piotr Leszczyński i Beata Leszczyńska.
Wczytaj się w tekst 😉 W podsumowaniu napisałam, że na tym roku nie ma praktyki. Na drugim roku większość zajęć to praktyka.
Najważniejsze, że jesteś zadowolona z kursu! Najgorzej to być na kursie, z którego nic dobrego się nie wyniesie… 🙂 Pozdrawiam!
Oj, z tego kursu można wynieść bardzo dużo! 😀