Lubię ćwiczyć komendy i sztuczki z Iggym. W sumie lubiłam to robić z każdym psem. Myślę, że to pewnego rodzaju natręctwo z mojej strony, przy posiadaniu psa. Cóż, wychodzę z założenia, że dla każdego psa dobrze jest, gdy może „coś” robić, a „tym czymś” jest stymulacja mózgu poprzez naukę nowych rzeczy, zachowań i powtarzanie ich w starych i nowych warunkach środowiskowych.
Powszechnie wiadomo również, że im bardziej zajęta czymś jest głowa pieska, to stopień jego destrukcyjnych zachowań jest mniejszy, a i pomaga to w panowaniu nad emocjami czterołapa.
Jednak chciałabym się dzisiaj skoncentrować na tym, co pomaga mi w szkoleniu.
Kliker
Tak, klikam swojego psa. I z tego co widzę, wychodzi mu to na dobre.
A poza tym, lubię zaznaczać mu coś, co wyszło przypadkiem lub zrobił „krok do przodu” w nauce danego zachowania. Ułatwia mi to dużo, bo na słowo „dobrze”, nie zawsze Iggy zwraca na mnie uwagę, a wypowiadanie słów również, nie zawsze ma ten sam ton. Dlatego kliker mam w nerce spacerowej i w domu. Aby nie szukać godzinami małego, prostego pudełeczka z blaszką w środku.
Osoby mądrzejsze ode mnie i z doświadczeniem
To jest bardzo ważny punkt naszej (Iggy’ego i mojej) edukacji. W razie pogubienia się lub niepewnych pomysłów, ewentualnego doła, zawsze pozostaje mi zwrócenie się do osoby, która ma większe doświadczenie przy pracy z psami. Osoby, która mną pokieruje lub natchnie. I nie boję się zapytać i zwrócić o pomoc. I tu nie chodzi o nauczenie jakiejś komendy, a o wypracowanie pewnych zachowań.
Nagrywanie czasu treningowego
To może być trudne na początku, takie oglądanie siebie. Uwierzcie, że czasem przy oglądaniu takich filmików zastanawiam się, czemu jestem nienaturalnie skrzywiona lub zaczynam rozumieć dlaczego spotykani ludzie na spacerach się na mnie dziwnie patrzą. Bo gdy mam na sobie dwie nerki i workoplecak, to wyglądam niecodziennie. 😛
Ale do brzegu! Często taki filmik uzmysławia mi, że Iggy czegoś nie zrobił, bo mu źle pokazałam lub źle go naprowadziłam ciałem. Wiecie, nasze psiaki czasem częściej ogarniają to co od nich chcemy, bo nasza postawa ciała im to mówi bardziej niż słowa jakie wypowiadamy.
Książki o tematyce szkoleniowej
Na rynku można dostać ich całe mnóstwo. Bardziej obszerne, mniej szczegółowe, tylko ze sztuczkami, z podstawą posłuszeństwa, wdrażające z korzystania z klikera i wiele innych. Dla osób, które szukają czegoś więcej niż to co oferuje nasz rynek, można poszukać publikacji zagranicznych.
Mam swoje ulubione pozycje (m. in. „Mój pies się nie boi” Nicole Wilde), do których chętnie wracam, gdy potrzebuję odświeżyć sobie wiedzę lub szukam inspiracji.
Przerwy między ćwiczeniami
Może to Was zaskoczy, ale nie ćwiczymy na każdym spacerze, każdego wieczoru i przy każdej nadarzającej się okazji. Pamiętacie jak chodziliście do szkoły i potrzebowaliście mieć przerwy w czasie nauki? Tak samo jest z psami. Też potrzebują mieć czas dla siebie, na wąchanie trawy, kopanie dołków i bieganie po górkach.
Poza tym, gdy nie naciskamy na naszego psiaka, że za wszelką cenę musi coś umieć i jak najdokładniej to coś wykonać, bo pies kogoś tam już to potrafi, jesteśmy w stanie łatwiej się z nim porozumieć. Nasza presja odbiera przyjemność z tego co robimy. Wymagamy od naszego psa dużo, w momencie kiedy on jest zmęczony ciągłym powtarzaniem. On też nie czuje się z tym dobrze, dlatego przestaje pracować. Częściej wyłamuje się z ćwiczeń i „przestaje nas słuchać”. I to nie jest zbrodnia nie robić nic z psem. Czasami nie mamy na to siły, wiemy, że powinniśmy coś przećwiczyć, ale gdy odpuścimy, to okaże się, że przy najbliższym treningu, wyszło nam to na dobre. Wiem co piszę – sprawdziłam na sobie i Iggym. 😉
***
A jakie Wy macie pomoce treningowe? Z czego korzystacie najczęściej? Lubicie nagrywać filmiki podczas treningu czy niechętnie to robicie? Koniecznie podzielcie się swoimi metodami w komentarzu. 🙂
*
Kliker, który widzicie na fotografiach dostałam od sklepu Allezoo.
Nagrywanie siebie podczas treningu to chyba najlepsza metoda! Ileż razy doznałam szoku, gdy okazało się, że to ja zawaliłam. Ludzki wzrok na żywo czasami zawodzi 🙂 Kliker również jest moim przyjacielem.
Ludzki wzrok zawodzi, bo nie widzimy siebie z boku i nie możemy dostrzec, że coś źle robimy. 😀 A tu się okazuje, że nasza postawa jest po prostu zła do tego co chcemy zrobić. 🙂 Ważne, że potrafimy uczyć się na błędach. 😉
Ojjjj tak, ja bardzo długo wstrzymywałam się przed nagrywaniem treningów – nie lubię oglądać siebie na nagraniach, i słyszeć swojego głosu, ale przełamanie się dużo nam dało. Teraz współpraca jest naprawdę owocna i o wiele lepiej mogę korygować własne błędy.
Trzeba się przełamywać, zwłaszcza, że te filmy nie będą emitowane w TV, a są jedynie dla nas pomocą. 😉
Kliker jest super! Dla mnie najważniejsze są przerwy i praca z doświadczonymi ludźmi – to jest naprawdę przełomowe, kiedy czujesz, że jesteś w kropce i dalej sam nie pójdziesz, a potem wybierasz się na kilka zajęć i wszystko przynajmniej trochę się prostuje.
Nigdy nie nagrywałam naszych treningów – może czas zacząć? Dużo osób mówi, że warto, ale jakoś nigdy się nie przełamałam, żeby spróbować.
U nas przerwy w zajęciach potrafią zrobić bardzo dużo. A nagrywanie baaardzo polecam, olać to jak wyglądamy – w końcu nagrywamy siebie dla siebie, naszego psa i naszej wspólnej relacji. 😉