O tej książce wspominałam kiedyś (raczej baaaardzo dawno temu…) na fanpage’u bloga. Od tamtej pory książkę czytałam tylko od czasu do czasu (czyli gdy mi się o niej przypomniało), częściej jednak przekładałam ją z kąta w kąt. Ale w końcu zebrałam się w sobie i mogę Wam ją teraz należycie przedstawić.
Na początek, parę słów o osobie, która napisała tę książkę.
Autorką tej pozycji jest Karen Sullivan – dietetyczka, autorka książek i artykułów z zakresu zdrowia i sprawności fizycznej, w tym kilku dotyczących psów. Przewodniczyła wielu konferencjom poświęconym otyłości i współpracowała z International Obesity Forum, opracowując określone normy. Oprócz tego prowadzi wykłady z zakresu dietetyki i regularnie bierze udział w programach radiowych i telewizyjnych. Wygląda na to, że kobitka wie o czym do nas pisze. Przekonajmy się!
Dla kogo jest ta pozycja i co w niej znajdziemy?
Co prawda, poradnik skierowany jest głównie do osób otyłych lub z nadwagą, ale spokojnie z informacji w niej zawartych może korzystać każda osoba, która chce żyć zdrowym stylem ze swoim psem. Autorka przekonuje nas do zmiany trybu życia, odżywiania, zwiększenia ilości ruchu a oprócz tego poprawienia więzi ze swoim psem (no i o to chodzi! :D). Gdyby ktoś miał jeszcze opory czy aby na pewno takie zmiany są konieczne, w książce znajdziemy wymienione zagrożenia jakie za sobą niesie otyłość lub siedzący tryb życia. Karen podaje oddzielnie plusy i minusy z ćwiczeń dla psa i człowieka.
Oprócz tego znajdziemy ankietę dla czytelnika, aby mógł sprawdzić czy on i jego pies są otyli (poprzez wyliczenie BMI, WHR itd.). Dodatkowo mamy garść informacji na temat budowy ciała obu gatunków. Dowiemy się od czego powinniśmy zacząć, jak dobrać dietę dla nas i naszego pupila.
Ważne by przed przystąpieniem do ćwiczeń przeczytać o stopniowym przygotowaniu organizmu do wysiłku, w jaki sposób zaplanować sobie ćwiczenia oraz jak je dobrać by nie obciążyć za mocno stawów. Należy uwzględnić kondycje i potrzeby naszego milusińskiego. W tej książce znajdziemy potrzebne wskazówki. Autorka podpowiada nam jak i gdzie wspólnie ćwiczyć, a także, jak się do tego odpowiednio zabrać. Niekiedy pomysły są na tyle proste, że mogą zaskakiwać.
Na koniec
Choć dla zagorzałych psiarzy, książka w pomysły na wspólne spędzanie czasu w ruchu odkrywcza nie jest, to myślę że typowy Kowalski nie jeden raz zdziwi się, że wspólne treningi z psem mogą być takie proste. Dla mnie największym plusem jest uwzględnienie przez autorkę, że należy się najpierw rozgrzać, przejść do treningu właściwego a na koniec „odprężyć” poprzez ćwiczenia rozciągające. O tym wiele osób zapomina.
Myślę, że każdy posiadacz psa, który chce zacząć coś robić ze sobą i jednocześnie ze swoim psem, powinien przeczytać tę książkę. W końcu nie każdy musi od razu zostawać mistrzem Polski w danym sporcie. Czasem wystarczy wspólna praca z psem. 🙂
***
Czytaliście tę pozycję, a może znacie inne tego typu książki? Słyszeliście o tej autorce? Jak Wy ćwiczycie ze swoim psem? Piszcie. 🙂