Każdy zapalony psiarz lubi robić swojemu czworonogowi zdjęcia. Chwali się zawsze tymi najpiękniejszymi, gdzie psiak jest idealnie skupiony, kolorystyka jest dobrze dobrana a ostrość precyzyjna. Jak jeszcze troszkę podrasujemy te fotografie w jakimś programie do obróbki zdjęć, to już w ogóle będzie majstersztyk.
Dlatego dla odmiany, chciałabym przedstawić Wam kilka zdjęć, które zdecydowanie mi nie wyszły. Chociaż nie ma co się oszukiwać, mistrzem fotografii nie jestem, nie mam tego wewnętrznego daru do łapania tej niezwykłej chwili, nie umiem zaplanować zdjęcia i dobrać wszystkich elementów do zdjęcia tak aby opowiadało historię. Podsumowując, jestem jednym wielkim amatorem i improwizuję ile się da. Czsami bez ładu i składu. Ale robienie zdjęć sprawia mi mega frajdę, podobnie jak prowadzenie samochodu czy spacery z psem.
Nie przedłużając, zapraszam Was na szybki przegląd zdjęć, które mogły wyjść lepiej. 😛
Będzie piękne zdjęcie! Kurde, zamknął oczy…
… czyli, Iggy wygląda na tym zdjęciu jakby spał. No cóż, jak widać to nie był ten moment na zdjęcia.
Wspólne zdjęcia
Niestety, nie każde zrobione zdjęcie, na którym jesteśmy oboje wychodzi perfekcyjne. Ile to razy trzeba powtarzać aby wyszło chociażby w stopniu zadowalającym.
Ucięte uszy i łapy
Czasami (a raczej dość często) mam tak, że widzę dobrze ustawionego Gusia, światło, ładnie układającą się trawę lub liście (bądź cokolwiek innego) i dopiero po zrobieniu zdjęcia widzę, że przycięłam Iggy’emu uszy. Albo ogon, albo łapę, względnie kilka łap. I trzeba powtarzać zdjęcia, dzięki czemu na dysku po sesji lub po spacerze, potrafię mieć minimum 150 nadprogramowych fotografii…
Jak to, rozmazane?
Myślę, że te zdjęcia zna każdy. Akurat w momencie strzału migawki, model minimalnie poruszył kufą albo głową.
***
A jakie się Wam zdarzają wpadki w trakcie robienia zdjęć? Jak bardzo się nimi przejmujecie? Ile nieudanych zdjęć macie na karcie po skończeniu sesji zdjęciowej?