Dla wielu osób, 2020 rok był zły, tragiczny i niefajny. Dla mnie ten rok był, raczej normalny. Wiele działo się rzeczy dobrych, jak i tych niemiłych. Pierwszy raz nosiłam maseczkę na ulicy i w sklepie, pracowałam z domu oraz wymieniałam dętki w oponach od samochodu (znaczy, robili to za mnie mili panowie).
Ale aby niczego nie pominąć, zacznę od początku.
Wraz z początkiem roku do naszej rodziny dołączył nowy członek, w postaci Hondki. Hondka podobnie jak reszta rodziny odznacza się hartem ducha i uważa, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Dzielnie walczy z silnym bocznym wiatrem na autostradach i wybaczyła mi zarysowanie jej czarnego lakieru na boku. Oprócz tego nie uskarża się na tonę piachu na wycieraczkach i tylnej kanapie.
Muszę przyznać, że w tym roku byliśmy w lesie bardzo często. A to wszystko za sprawą Hondki, bo na pewno jest mi łatwiej wsiąść do samochodu i pojechać do lasu oddalonego o 20 minut drogi. Niż gramolić się do autobusu i pociągu, aby pochodzić po lesie, po spędzeniu w komunikacji blisko godziny.
A skoro mówimy o rodzinie i nowościach, to trzeba zaznaczyć, że jeszcze na początku maja, pojawił się Carbo. Nasz nowy psi kumpel, z przeszłością, jakimiś problemami i wielkim sercem do gumowych piłek. Na początku Carbo dawałam 8-9 lat, po ledwo chodził i powłóczył tylnymi łapami. Obecnie chłopak śmiga jak ta lala, zdecydowanie najlepszą nagrodą jest zabawka i uwielbia przebywać w towarzystwie człowieka (oczywiście wybranego człowieka, albowiem, nie każdego jest w stanie polubić).
Mało wyjazdów, ale dużo sportu
Mimo restrykcji udało nam się wyjechać nad morze i do Biebrzańskiego Parku Narodowego. A także podczas urlopu w lipcu, zwiedzić trochę Mazowsze.
Oprócz tego z Iggym rozpoczęliśmy zajęcia z dog dancingu z Jagodą Piec, które niestety zostały przerwane przez wpychający się łokciami koronawirus. Ale co nam w głowach zostało, to nasze i planuję w 2021 roku kontynuować swój plan związany z tą dyscypliną sportową. A jeżeli mowa o zajęciach to byliśmy również na agility u Psiej Edukacji.
Jak jesteśmy przy sportach, to należy napisać o udziałach w dogtrekkingach w nowej on-line’owej formie. Niestety z różnych przyczyn, nie udało nam się dotrzeć na edycje stacjonarne. Ale przez wydarzenia on-line wzięliśmy udział aż w czterech ventach a były to: Samotny Wilk w maju, Zabierz Piesia we wrześniu oraz Mikołajkowy Samotnych wilk i Barktrekking Mikołajkowy w grudniu.
Doszkalanie, doszkalanie
Nie mogę nie wspomnieć, że dzięki koronawirusowi wzięłam udział w kilku bardzo fajnych seminariach i warsztatach on-line.
Na całe szczęście, na początku roku, udało mi się być na seminarium o komunikacji prowadzonym przez Alexę Caprę w normalnej formie.
Jednak do końca roku, doszkalałam się już poprzez platformy internetowe. A były to między innymi: motywacja z Paulą Gumińską, webinar o życiu psiej grupy i jej regułach prowadzony przez Śledziową, Dogs Nuts zorganizowało seminarium i warsztaty z planowania treningów z psem i jeszcze kilka innych.
No i nie mogę zapomnieć, że przecież i ja prowadziłam wykłady z zoopsychologii w Łodzi.
Słów kilka o blogu
A jeżeli chodzi o samego bloga, to w marcu uzyskał on nową szatę graficzną. Oprócz tego, pojawiło się 21 wpisów (łącznie z tym). Uraczyłam Was, aż jedną (za to polecaną z samego dna mojego małego serduszka) recenzją produktu. Podróżniczych polecajek było 7, o zdrowiu napisałam dwa razy, a wpisy o psiej psychice były również dwa. Mam nadzieję, że w przyszłym roku napiszę dla Was wszystkie, zaplanowane do tej pory wpisy.
Zaraz mi ktoś zarzuci, że w minionym roku miałam fantastycznie
I w sumie, ja tak uważam. Ale dla tych, co lubią czytać o czyichś nieszczęściach, to wspomnę tylko, że w 2020 roku, wymieniałam dętki w Hondce aż 3 razy. W tym, pierwszy raz, gdy jechałam nad morze. Czaicie? Jechałam 140 km/h z kapciem w prawym przednim kole…
Praktycznie we wszystkich nerkach mam popsuty minimum jeden suwak, w plecaku treningowo-spacerowym są popsute w sumie wszystkie.
Zostałam pogryziona przez psa.
W sierpniu zgubiłam telefon i niestety, musiałam kupić nowy.
I tak na szybko, więcej nie pamiętam. ^^ Mimo, że ten rok był inny niż wszystkie do tej pory, głównie ze względu na narzucone odgórne obostrzenia, dla mnie to był całkiem dobry rok.
A jaki 2020 był dla Was?
Podoba mi się Pani podsumowanie, dla mnie również rok 2020 był zupełni zwykły ( tak ogółem), super wpis, pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w Nowym 2021! 🙂
Serdecznie dziękuję!
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! 🙂
Super, że pomimo takiego trudnego roku, udało się go wykorzystać na sport i doszkalanie psiaków 🙂 Każdy ma nadzieje, że ten rok będzie dużo, dużo lepszy od minionego 🙂