Wczoraj świętowaliśmy zakończenie starego 2021 roku, a dziś, pewną stopą, weszliśmy w „nowe jutro”, czyli 2022 rok. Jaki będzie? Trudno powiedzieć, bo nigdy się nie wie, co przyniesie kolejny dzień. Natomiast dziś, chciałabym krótko podsumować miniony rok. Zatem, do dzieła! 🙂
Blog
W 2021 roku pojawiło się na blogu 10 wpisów, z czego dwa dotyczyły głównie naszych podróży, dwa wpisy z recenzjami powstały we współpracy z Wydawnictwem Galaktyka oraz polską firmą szyjącą psie akcesoria spacerowe DogVenture i kolejne dwa były o tematyce czysto psiowej – co robić przy pogryzieniu przez psa oraz co robić, gdy brakuje weny do pracy z psem.
Najwięcej wpisów dotyczyło psich sportów. M. in. dogtrekkingów – moich relacji z imprez takich jak Barktrekking, czy Navi Dog. Kontynuując temat dog dancingu, opisałam nasz udział w zawodach i wiele przemyśleń, które postaram się zastosować w nadchodzącym sezonie. A także zrelacjonowałam nasz pierwszy udział w zawodach Rally-O.
Jak tam zdrowie?
W końcu udało mi się zrobić komplet badań, jakie chciałam zaserwować chłopakom. Było USG jamy brzusznej, kardiolog, a Carbo nawet zaciągnęłam do fizjoterapeuty.
Iggy jest zdrowy jak ryba. Ale w czerwcu musiał mieć usunięty trzonowy ząb, ponieważ roztrzaskał go sobie na drobne kawałeczki i zrobił się lekki stan zapalny. Poza tym, tylko walczę by go trochę odchudzić.
U Carbo wyszły początki spondylozy oraz bardzo duże zwyrodnienia stawów w przednich łapach (głównie nadgarstków i łokci). Od końca stycznia/początku lutego regularnie bierze Synoquin, który bardzo mu pomógł i chłopak może się cieszyć ze spacerów.
Pani Kardiolog wykryła, że Carbowe serduszko lekko się nie domyka i jest to typowe schorzenie dla tej rasy. Ponieważ w chwili obecnej nie przeszkadza mu to w życiu, musimy się co kilka miesięcy kontrolnie badać.
Z mało inwazyjnych zdrowotnych wiadomości, Carbo w maju został poddany zabiegowi kastracji.
Psie sporty
Wydaje mi się, że to był nasz najintensywniejszy rok pod względem psich sportów.
Wzięliśmy udział w dwóch dogtrekkingach (Barktrekking w formie on-line oraz NaviDog na Kaszubach). Niestety nie udał się wyjazd na dogtrekking organizowany w ramach Pucharu Polski w Dogtrekkingu. Ale mocno trzymam kciuki za dwa udziały w zawodach w 2022 roku. 😉
Z Carbo zaczęłam trenować Rally-O. Najpierw we własnym zakresie, a następnie na zajęciach organizowanych przez Ingę z Psiej Edukacji. Tak nam się spodobało to trenowanie, że skończyliśmy w październiku na zawodach Rally-O w Warszawie.
Iggy’ego przygotowywałam do startu w zawodach z dog dancingu. Ciężko trenowaliśmy, a następnie zgłosiłam nasz udział do zawodów w formie on-line. Niestety przez moje nieprzemyślane do końca decyzje, wypadło to dość słabo.
Moje psy i ja prywatnie
Starałam się wyjeżdżać z chłopakami jak najczęściej. Niestety, z różnych przyczyn udało się tylko pojechać na jeden dzień nad morze, na weekend na Kaszuby, a w lipcu spędziliśmy tydzień na działce. Oprócz tego wiele weekendów siedzieliśmy na działce i jeździliśmy nad rzekę na spacery i dla ochłody.
Za to dużo wędrowaliśmy po lasach w Warszawie i jej obrzeżach, a także były mikro wycieczki do podwarszawskich lasów.
W zeszłym roku prowadziłam zajęcia w formie on-line z psiej zoopsychologii. Co było dość fajnym przeżyciem, nauczyłam się nowych rzeczy i zdobyłam cenne doświadczenie. Jednak już wiem, że nie chciałabym ponownie takich zajęć prowadzić, a na pewno nie on-line. Bardzo dużo zdrowia i czasu kosztowało mnie przygotowanie się do takich zajęć, co potem „odchorowywałam” kilka miesięcy.
Również w zeszłym roku w czasopiśmie „Zajęcia z Psem„, ukazały się dwa moje artykuły. Pierwszy z nich dotyczył pogryzienia przez psa, a drugi świadomej adopcji.
Wraz z Carbo popłynęłam kajakiem, czego na pewno nigdy więcej nie powtórzę.
Wyjechałam z chłopakami pod namiot, co żywo wspominam cały czas. Co wydaje się naturalne, planuje kolejne wyjazdy na Kaszuby, a także może w góry. Trzymajcie kciuki aby się udało. 🙂
Postawiłam na zbudowanie lepszych relacji moich psów z innymi przedstawicielami ich gatunku. Dlatego od września regularnie bierzemy udział w spacerach socjalizacyjnych organizowanych przez Ewelinę z Psiego Luzaka. Takie spacery pozwoliły mi bardziej poznać chłopaków i w nich uwierzyć.
Na koniec
Oczywiście, jak w każdym roku, są dobre i złe momenty.
Bardzo przykrym doświadczeniem było pogryzienie Iggy’ego i Carbo (a także mnie) przez amstafa, który mieszka w naszej okolicy. Parę razy zdarzyło się również, że jakiejś sąsiadce czy sąsiadowi, wyrwał się pies i zaatakował chłopaków.
Jednak staram się o tym nie myśleć, bo nie ma nic gorszego niż rozdrapywanie starych ran i przeżywania wszystkiego na nowo.
Ciesze się, że miniony rok był owocny w różne nowe znajomości, nowe wyzwania i zdarzenia, na które (mam wrażenie) czekałam kilka lat, aż się ziszczą.
Co przyniesie 2022 rok? Jaki będzie? Czy uda się zrealizować wszystkie plany i marzenia? Wiem co chcę robić i co chcę osiągnąć, wiem również czego w swoim życiu nie chcę.
Na pewno będę kontynuowała swoją edukację z psiego behawioru i szkolenia. Na pewno będę spacerowała po lasach i odkrywała nowe szlaki spacerowe. Psi sport pokazał, że da się lubić i warto ćwiczyć skoro to sprawia radość psiakom i mnie.
Chciałabym więcej i częściej pisać na bloga. Do mediów społecznościowych nie mam serca, dlatego przestałam przywiązywać do nich tak dużą wagę i nie robię czegoś pod publikę, zasięgi czy inne bzdety. Chcę tworzyć dla siebie, bo tak chcę.