Zdarza się, że pod nasz dach zawita psi jegomość, który postrzega Świat trochę inaczej niż my czy zdecydowana większość jego psich pobratymców, jakich widujemy w parkach. Jest trochę wycofany, lękliwy, wielu rzeczy się boi i nie rozumie. Znalazł się w innym Świecie, na innej planecie, w obcym plemieniu wielkiej dżungli. Czasami bywa tak, że niepewność u naszego Pimpusia wzbudzają pojedyncze przedmioty czy zdarzenia. Chciałabym się dzisiaj z Wami podzielić kilkoma metodami, jakie pomagają mi w pracy z Freyą. A Wam może pomóc zbudować dobre relacje z Waszym psiakiem. 😉
Jak już dobrze wiecie, Freya jest psem lękliwym, przy którym bardzo dużo się uczę, bo prawie każdy dzień pozwala mi doświadczyć czegoś nowego, zaobserwować pewne sytuacje i zachowania, które potem mogę analizować i wyciągać z nich wnioski. Oczywiście nie jest idealnie, potrafimy zrobić ogromne postępy w ciągu dwóch miesięcy, po czym cofnąć się do jakiegoś poziomu i zaczynać, prawie że od nowa. Ale wiecie jak to jest, dwa kroki do przodu, jeden do tyłu. 😉
Ale nie będę się Wam wywnętrzać jak to teraz jest dobrze lub źle, co było fajne, czy znów jest regres czy mamy jakieś mega sukcesy. O tym pewnie pojawi się osobny post. 😉 Dzisiaj skoncentruje się na tym, co nam pomaga przetrwać kryzysowe sytuacje. 🙂
Bezpieczne schronienie
Przede wszystkim, psiak musi mieć miejsce, do którego chętnie wraca i czuje się bezpieczny. Nic nie osiągniemy z psem, który wszędzie czuje się obco i jak na celowniku. Trzeba zacząć od jednego miejsca, gdzie psiak będzie spał/jadł/najczęściej wracał w przypadku zagrożenia. Musi to być miejsce gdzie będzie miał spokój i będzie mógł odpocząć. Fajnie jest wyznaczyć samemu psu takie miejsce, ale bywa i tak, że psy same sobie je wybierają. Trzeba to uszanować i sprawić, aby to miejsce było najlepszą przestrzenią do odpoczynku i regeneracji sił. Z czasem pupilek może czuć się bezpiecznie w całym domu i mieć kilka miejscówek, gdzie będzie mógł odsapnąć.
Ja i Ty, to razem My ♥
Zbuduj dobrą relację ze swoim psem. Nie osiągnie się tego od razu czy z dnia na dzień. Nad tym trzeba popracować i bywa, że może to zająć trochę czasu. Twój pies musi Ci zaufać, uwierzyć, że nie jesteś kosmitą, który chce go porwać i zbadać jak funkcjonują poszczególne organy, czy szaleńcem, który swoimi czynami go rani (nawet jeżeli go nie bije). W przypadku sytuacji, którą Twój pies odbierze jako zagrożenie, zareaguj wcześniej, osłoń psa, zajmij czymś, pomóż przetrwać tę chwilę na pozytywnych emocjach albo chociaż neutralnych. Pokaż, że psiak może Ci ufać. Że może się do Ciebie zwrócić w każdej sytuacji, bo mu pomożesz, pocieszysz, zetrzesz łzy chusteczką, dasz cukierka i okryjesz kocykiem z zapewnieniem, że to był tylko zły sen.
Nerwy na wodzy
Panuj nad sobą. Choćby nie wiem jak bardzo dana sytuacja rozdrażniła Cię, para uchodziłaby uszami, a twarz pokryłaby się burgundem, nie pokazuj swojemu psu, że jesteś zły, nawet na tego durnego właściciela Fafika, bo Twój pies nie wie, że wściekasz się na cholernego podbiegacza, a nie na niego. Gdy stanie się coś nie po Twojej myśli, nie krzycz i nie szarp smyczą, bo to nauczy tylko Twojego psa lęku przed Tobą, w sytuacji, w której on się może nie odnajdować. Jak masz zły humor, to nawet nie myśl o ambitnym spacerze wśród tysiąca rozproszeń z Twoim psiakiem, bo możesz pogorszyć sytuację zamiast ją polepszyć. Pamiętaj, że pies odbiera nasze emocje, a już w szczególności miękkie psychicznie i lękliwe psy.
Nic na siłę
Obserwuj swojego czworonoga. Może się źle czuje, ma gorszy dzień i dlatego nagle ogłuchł lub nie chce gdzieś iść. Freya gdy jest w fazie „maksymalnej czujności ze strachu” kompletnie nie słyszy tego co do niej mówię, szeptam, krzyczę, wołam itd. Dlatego w takich sytuacjach odpuszczam i komunikuję się z nią poprzez smycz/linkę przypiętą do obroży bądź szelek. W naszym przypadku fajnie sprawdza się to, że jestem tuż obok niej, bo wtedy ona idąc nie nakręca się tak i nie wpada w fazę „paniki”. Gdy się coś takiego zdarzy, nie wymagam od niej by przychodziła na wołanie, żeby szła do parku kiedy jest totalna awersja czy robiła coś, czego nie jest w stanie wykonać, bo jej mózg obecnie jest zajęty uważaniem na potencjalne zagrożenie i w przypadku, gdy takowe się pojawi zastosować technikę obronną lub ucieczkę. Możecie się pukać po czole i mówić, że ulegam „zachciankom” psa, ale nic nie zyskam przymuszając ją do spaceru, gdzieś gdzie niekomfortowo się czuje.
Naucz się swojego psa i reaguj
Ponownie odsyłam Was do obserwacji swojego psiaka. Dlaczego? Bo warto umieć czytać to co wasz pies do Was mówi. I tu już nie chodzi o sytuacje „problemowe”, ale o codzienne życie. Puszek jest bardziej ospały, nie chce się bawić lub jeść, być może złapała go jakaś wirusówka i trzeba będzie jechać do weta. Gorsze samopoczucie może dawać gorsze efekty (lub ich brak) w szkoleniu czy kontaktach z innymi psami. Może akurat dzisiaj, gdy Ty wymyśliłeś sobie bieganie po lesie, Twój pies ma tak paskudny nastrój, że najchętniej nie wychodziłby z domu. Pogoda, spadki ciśnienia, choroby też dotyczą Twojego psa i tak jak Ty się źle czujesz, Twój pies również ma do tego prawo. Gdy poznasz jak Twój pies zachowuje się na co dzień, łatwiej Ci będzie wychwycić każdą anomalię w jego repertuarze.
Zapomnij o sobie i swoich ambicjach, liczy się dobro Twojego psa
Znacie to uczucie, gdy macie milion pomysłów i planów, i chcielibyście je wszystkie zrealizować już teraz, natychmiast? No właśnie. Niestety, pracując z psem musimy przygotować się na to, że nie wszystko będzie takie, jak byśmy chcieli. Bo na przykład okazuje się, że nasz pies ma problem w kontaktach z innymi psami, zaczął utykać na jedną łapę, jakaś dyscyplina sportowa nie sprawia psu frajdy (np. szybko demotywuje się przy wykonywaniu poleceń obiedence, ale za to świetnie biega za dyskiem). I co teraz? Oddasz psa? Będziesz na siłę brnąć w coś przy czym obydwoje się frustrujecie? Czy wybierzesz coś co będzie dostosowane do Waszych możliwości i będzie sprawiało Wam radość? Możecie nie uwierzyć, ale ja bardzo bym chciała po prostu wyjść na spacer z szarpakiem w ręku i widzieć, że mojemu psu sprawia radość spacer. A gdy tak się dzieje przez jakiś czas, zapominam, że jeszcze jakiś czas temu Freya ledwo wychodziła na trawnik i zaczynam wyszukiwać nowych możliwości wspólnej aktywności. Kiedy ponownie jest problem z wyjściem na spacer, początkowo chciałabym jak najszybciej nadrobić to co „straciłyśmy” i zaczynam wymyślać, co by tu zrobić, i jak ją przekonać do spacerów. Oczywiście bez pozytywnych efektów. Wtedy biorę głęboki wdech, analizuję i odpuszczam. Zapominam o sobie, tylko skupiam się na psie, który z jakiegoś powodu, ponownie stracił zaufanie do Świata.
***
To tyle ode mnie, takie podstawy, które może każdy wdrożyć w życie i nie wymagają specjalistycznego sprzętu. 😉 Ciekawa jestem, czy Wy też macie swoje metody do pracy z psem? Jakie zmiany w waszych reakcjach na różne sytuacje musieliście wprowadzić ze względu na psiaka?
Dobra relacja z psem to też czasami po prostu odpuszczenie – powiedzenie sobie, że dość, że na dzisiaj wystarczy, że nie chcę się i Ciebie dłużej męczyć – idziemy spać. Czasami widzę ludzi, którzy denerwują się, że ich pies nie potrafi czegoś wykonać na już…
To prawda, bardzo cenne jest dostrzeżenie, że „na dzisiaj już wystarczy” lub „że dzisiaj to nie jest ten dzień”.