Koniec roku, to i klasycznie – na blogu pojawia się podsumowanie ostatnich 365 dni. Aby było mi łatwiej scharakteryzować mijający rok, podzielę wydarzenia na kategorie.
Blog
Szału nie ma. W tym roku na blogu pojawiło się raptem osiem (8!) wpisów. No dobra, z tym dziewięć. 😉
Dwa dotyczyły stricte psów – o zajęciach grupowych oraz o roli spacerów w psim życiu. W dwóch opisywałam relację z zawodów, jeden był o podsumowaniu zeszłego roku. A ostatnie trzy były typowymi polecajkami wyjazdowymi na spacer czy urlop.
Podróże
Ten rok zdecydowanie stał pod znakiem podróży – z psiakami i bez psiaków. Pierwsze wyjazdy były już w styczniu – z przyjaciółką do Opola i Nysy, a tydzień później z Carbo do Łodzi.
A potem już poleciało – z psiakami odwiedziłam dwa razy Jantar, byliśmy w Puszczy Białej, na Kaszubach (we Wdzydzkim Parku Krajobrazowym i Zaborskim Parku Krajobrazowym) i w województwie Opolskim (a tam zwiedziliśmy Nysę, Kędzierzyn-Koźle, Górę Św. Anny czy Góry Opawskie). Nie mogę jeszcze pominąć wycieczki w rejony Świniotopu czy Chobotu.
Z przyjaciółkami udałam się jeszcze do Wrocławia, Gdańska, Krakowa, Łodzi i Bełchatowa.
Mam nadzieję, że tak rok w tyle podróży jeszcze się powtórzy. 😉
Sport
Tutaj również skromnie. Wzięliśmy udział w jednych zawodach dogtrekkingowych oraz w on-line’owych zawodach Dog Dancing.
Na nocne zawody dogtrekkingowe organizowane w Katowicach nie dojechaliśmy. Ale nie odpuszczę tematu i mam nadzieję, że w 2023 roku, razem z Iggy’m, wezmę w nich udział. 😉
Z Carbo tradycyjnie chodziłam na zajęcia „Zabawy z Rally-O” organizowane w Psiej Edukacji. A poza tym, regularnie udzielaliśmy się w spacerach socjalizacyjnych w Psim Luzaku oraz w spotkaniach z pozorantem (tu akurat zgłaszałam Iggy’ego).
A oprócz tego, na jesieni powróciłam do treningów nosework, które prowadzi Marta z „W Relacji z Psem”.
Zdrowie
W tym elemencie, chyba najbardziej dokuczył nam koniec roku, który dla całej naszej trójki był trudny – Carbo miał zabieg wycięcia guzka, a do tego długo goiła się łapa, Iggy zaczął brać psychotropy i hormony tarczycy, a ja się pochorowałam na półtorej tygodnia, pierwszy raz od nastu lat.
Jednak nie da się zapomnieć, że w marcu zostaliśmy, po raz drugi, zaatakowani przez „osiedlowego” amstaffa. A po tym pogryzieniu, Iggy musiał być szyty.
A tak poza tym, większych tragedii zdrowotnych nie było. I bardzo się z tego powodu cieszę. 🙂
Szkolenia/seminaria
Najbardziej w pamięć zapadł mi webinar z Michele Minunno „Zachowania agresywne u psów„, organizowany przez Psią Wachtę.
A z niepsiowych, bardzo sobie chwalę kurs z copywritingu u Aleks Makulskiej. Jeżeli poszukujecie informacji o tym, jak fajnie pisać, to zdecydowanie polecam zajrzeć na stronę Aleks. 😉
Na koniec
Pomimo, iż końcówka roku była średnia, to jednak cały rok wyszedł mocno na plus. Nie ma co zakrywać negatywnymi rzeczami tyle wspaniałych dni, kiedy mogłam z chłopakami spacerować po leśnych ścieżkach i wdychać sosnowe wyziewy. Albo odkrywać nowe miejscówki, śmiać się z przyjaciółkami i pić z nimi kawę. Przeżywać kolejne przygody z bohaterami książek, czy po prostu leżeć na leżaku i patrzeć w niebo.
Chciałabym aby w 2023 roku podróży było tyle samo, a nawet więcej. I żeby problemy zdrowotne nie gnębiły nas więcej, tak abyśmy mogli w pełni korzystać z uroków polskiej przyrody.