PREgility to innowacyjny typ zajęć, oparty na podstawach posłuszeństwa z elementami fitpaws i wieloma zagadnieniami technicznymi z agility. Chociaż, jak mówiła prowadząca – Agata Seruga – część poznanych wskazówek można również zastosować przy treningach obidience.
Nasze guru od pregilitków
Zajęcia prowadziła Agata Seruga (przy współpracy z Psią Edukacją), która ukończyła Wydział Nauk o Zwierzętach na warszawskiej uczelni Gwiezdnych Wojen 😛 (dla niewtajemniczonych – chodzi o SGGW 😉 ). Była zawodniczką agility i obiedience. Jest pasjonatką psów, ich zachowań i interakcji. W czasie zajęć skupia się na potrzebach psów i dostosowuje ćwiczenia tak do każdego psiaka, aby miały przyjemność z wykonywanych zadań. W każdym psie widzi jego mocne i słabsze strony, i próbuje wykorzystać psi potencjał do stawianych przed nimi zadaniami. Gdy psiak ma problem z danym zadaniem stara się tak poprowadzić zajęcia, aby jak najbardziej ułatwić mu pokonanie jego barier i pokazać, że może się dobrze bawić.
Kontakt z psem
Myślę, że to nie będzie nic nowego, gdy napiszę, że każde ćwiczenia pogłębiają naszą więź z psiakiem. Ale przez to, że zadania jakie wykonywaliśmy opierały się głównie na tym, by psiak umiał koncentrować się na nas w rozproszeniach (i nie mam tutaj na myśli rozproszeń w postaci innych uczestników, psów za ogrodzeniem czy środowiskiem) jakie sami mu zapewniliśmy. M. in. zostawanie w siadzie/warowaniu i podpuszczaniu psiaka aby w danej komendzie pozostał kiedy my np. skakaliśmy wokół niego, uciekaliśmy z zabawką czy rzucaliśmy w stronę psa przypadkowe słowa. A to wszystko po to by np. Iggy umiał reagować na odpowiednie słowo czy gest i dopiero wtedy „ruszał do boju”. 😉
Oprócz tego dochodzi budowanie zaufania w różnych warunkach i na różnych stopniach trudności. Nie każdy psiak jest jak Iggy i sam z siebie pcha się na różne kładki i pochyłości. Niektóre pieski potrzebują czasu i pokazania, że nic (nawet na drobnych pochyłościach) się strasznego nie dzieje.
Nowe umiejętności
Mając bazę z podstawowych komend jesteśmy w stanie w to wpleść nowe wskazówki. I np. z Iggym nauczyliśmy się nagradzania z przodu i tyłu psa oraz wprowadziłam komendę na nagrodę z ręki.
Na niektórych przeszkodach w agility, ważne jest aby pies dotykał dwoma łapami tzw. stref, które są wyznaczone (np. na palisadzie czy kładce). Jeżeli pies pominie te pola, przeszkoda jest niezaliczana i traci się punkty z biegu. Dlatego duży nacisk Agata kładła na to aby psiaki umiały rozróżnić te pola i na hasło umiały zatrzymać się tak, aby minimum dwie łapy znalazły się na strefie. Ponieważ jest to dość trudne i składa się z wielu etapów, praktycznie większość zajęć „piłowaliśmy” stawianie psich łapek na przygotowanym wcześniej dywaniku.
Nie tylko Iggy się uczył, ale ja również. Jestem nawet zdania, że jedne zajęcia (nawet te agilitkowe) powinny odbyć się bez psów, tylko po to by dobrze nauczyć się wszystkich zmian przed i za psem na przeszkodach. W myślach czy przy obserwacji ustawienia przeszkód na torze, łatwo jest stwierdzić, że tor jest prościutki i nie powinno być większych problemów z jego pokonaniem. Nic bardziej mylnego. Dodatkowa umiejętność jaką jest dobry handling to podstawa!
Podstawy do treningów agility
Chodząc na zajęcia agility, mogę śmiało powiedzieć, że nie mogłam zrobić lepiej, niż zapisać się na zajęcia z pregility. Wiele niuansów i technicznych umiejętności jakie wynieśliśmy z pregilitek przydają się nam w poznawaniu przeszkód agilitkowych. Nie będzie to chyba duża przechwałka z mojej strony, gdy napiszę, że wyuczone i doszlifowane zostawanie Iggy’ego na starcie podczas zajęć z pregility, owocuje na agility tym, że spokojnie mogę psiaka zostawić w jednym punkcie, przejść z Agatą cały tor, a on dalej grzecznie siedzi tam, gdzie go zostawiłam. A najważniejszą rzeczą jest to, że nie zrywa owej komendy i nie leci obszczekać np. Agaty, czy innego uczestnika zajęć, tylko dlatego, że machnął ręką nie tak jak trzeba (bardzo wzmocniliśmy autokontrolę).
***
Podsumowując, są to zajęcia dla każdej pary człowiek-pies, która chce rozpocząć swoją przygodę z agility. Mało tego, na te zajęcia mogą chodzić psiaki, które jeszcze nie osiągnęły magicznych 12-16 miesięcy i ich kościec jeszcze do końca się nie zrósł. A to oznacza, że zadania jakie wykonujemy na zajęciach pregility nie zaszkodzą młodym psiakom w ich rozwoju.
Polecam również wziąć udział w pregility tylko po to by dobrze i miło spędzić czas ze swoim psiakiem i nauczyć się czegoś nowego. 🙂
A ja polecam zajęcia z nose work. Warto spróbować, bo można tak jak my się w tym zakochać. Również zaczynaliśmy od szkolenia szczeniąt w Warszawie w Centrum Edukacji Kynologicznej Zuzik – możemy śmiało zarekomendować to miejsce.
My również chodziliśmy na zajęcia dla szczeniaków i nosework do rekomendowanej przez Ciebie psiej szkoły, jednak z różnych względów przestaliśmy chodzić w to miejsce na zajęcia.