Nocnego dogtrekkingu jeszcze nie próbowałam, ale udział w takiej imprezie był wysoko na mojej liście rzeczy do zrobienia. A ponieważ w zeszłym roku się nie udało, to w tym roku już nie odpuściłam. I wiesz co? Nocne dogtrekkingi wpisuję w swój kalendarz imprez na stałe.
Organizacja imprezy
Puchar Polski w Dogtrekkingu zawsze mnie kusi, ale nie zawsze udaje mi się na ich imprezy dojechać. A nocna edycja wydaje się taka idealna – dobry dojazd pociągiem i komunikacją miejską do Parku Śląskiego. Wieczorem jest już dużo chłodniej, no i można przyjechać tego samego dnia co są zawody.
Impreza została zaplanowana na 17 czerwca 2023 roku. Organizatorzy w tym roku zaproponowali dwie trasy – Chihuahua (na 5 km) oraz Mini (na 11 km), a także dwie kategorie – Indywidualną oraz Rodzinną (obie dostępne na powyższych trasach).
Od 17:30 do 19:30 można było się zarejestrować, przejść kontrolę weterynaryjną i odebrać pakiety startowe. O 19:45 odbyła się odprawa i rozdanie map dla dystansu Mini, a o 20:00 ruszyliśmy zdobywać punkty kontrolne i pokonywać kilometry.
Jak nam poszło?
Są uczestnicy, którzy biorą udział w tego typu imprezach dla podium i od pierwszych sekund biegną, jakby byli popychani przez huragan. A są i tacy, którzy dzielnie maszerują, ale ich celem nie jest zdobycie nagród. Do tej drugiej grupy zaliczam się ja.
Trasa Mini miała 11 punktów kontrolnych rozlokowanych po całym Parku Śląskim. Na pokonanie całej trasy było maksymalnie 3 godziny. Na szczęście wszyscy dotarli przed 23:00 na metę.
Ostatecznie w rankingu Pań, na 52 kobiety startujące w kategorii indywidualnej, zajęłam z Iggym 36 miejsce z czasem 2 godziny 5 minut i 56 sekund.
Trasa sama w sobie nie była trudna, wiodła ciekawymi ścieżkami między gęstymi drzewami i krzewami, alejkami spacerowymi i przy zbiornikach wodnych. W Parku Śląskim byłam kilka lat temu, ale tegoroczne zwiedzanie było odkrywaniem tego miejsca na nowo.
Uwielbiam dogtrekkingi, bo atmosfera jest wyjątkowa. Jak się gubić to w dużej grupie. Pomagamy sobie nawzajem na trasie, śmiejemy się z tych samych zdarzeń i rzeczy. A niby kompletnie obcy sobie ludzie.
Iggy a wyjazd na zawody
Iggy ma dobre warunki fizyczne aby brać udział w tego typu zawodach. O dziwo, w tłumie ludzi i psów, też sobie świetnie radzi, a nawet jest w stanie się zmotywować aby pędzić przed siebie.
Podróżowaliśmy pociągiem i komunikacją miejską, oczywiście w kagańcu, grzecznie leżał na podłodze i czekał, aż łaskawie wyjdziemy z tej wielkiej puszki. Wśród ludzi w restauracji położył się i odpoczywał, aby zaraz przejść się ruchliwymi uliczkami miasta.
Podczas tego wyjazdu Iggy był bardzo dzielny i wyrozumiały do obcych osób. Nie zareagował nawet, jak mu Pani z kilkumiesięcznym dzieckiem na rękach nadepnęła na ogon. Kiedy w pociągu i autobusie kręcili się ludzie, leżał niewzruszony. Był rozluźniony i gdy miał przestrzeń dla siebie, akceptował fakt, że z kimś obcym wymieniałam kilka zdań.
Sytuacje o negatywnym wydźwięku
Raz nadmiernie zareagował, jak po zawodach, kiedy spał podeszła do nas babeczka z mikrofonem aby przeprowadzić wywiad. Ale tutaj wszystko było na jej niekorzyść – ciemno (było dobrze po 22:30), on spał, ja siedziałam na trawie i jadłam (i słuchałam wykładu lekarza weterynarii o kleszczach) i nagle poszedł babeczka z mikrofonem. Po chwili udało się go opanować na tyle, że siedział grzecznie obok mnie i tylko cicho powarkiwał. Ale to też jest lekcja dla mnie, aby mieć cały czas oczy dookoła głowy.
W pociągu, gdy wracaliśmy już do Warszawy, przez całą drogę rozmawiałam z nowo poznanym kolegą i mimo, że on sięgał do schowka, który był na siedzeniu przed nim a jego ręce były niewiele wyżej niż głowa Iggy’ego, psiak nie reagował. Obserwował i jestem pewna, że gdyby ręka powędrowała w kierunku Gusia to ten by warknął. Natomiast nic takiego nie miało miejsca. W pewnym momencie Iggy był na tyle zmęczony, że poszedł spać i niewiele go interesowało co się wokół niego dzieje.
Warknął na rzucającą wulgaryzmami młodzież, gdy on spał, a oni zaczęli się nim interesować. Po warknięciu młodzież stwierdziła, że Iggy nie jest dobrym materiałem do interesowania się. A psiak poszedł spać dalej.
Morał z tego taki, że nikt obcy nie może przerywać snu Iggy’emu.