Kosmetyków do włosów mam chyba trzy razy więcej, niż kosmetyków dla psów. Głównie dlatego, że trochę sceptycznie podchodzę do korzystania i działania tego typu produktów.
Dlaczego, zatem, zdecydowałam się na współpracę z marką Dr Lucy i wykonanie recenzji ich kosmetyków? Są obszary w psiej pielęgnacji, w której, nie do końca, daję sobie radę. Dlatego postanowiłam dać szansę i spróbować produktów, które być może odmienią mój świat.
Kim jest Dr Lucy?
W 2006 roku, na Polskim rynku, pojawiła się rodzima marka kosmetyków zwana Dr Lucy. Założycielką i pomysłodawczynią, całego przedsięwzięcia, była dr Ludwika Własińska. Stworzone kosmetyki dla psów były odpowiedzią na potrzeby hodowców, groomerów i opiekunów czworonogów.
Dr Ludwika Własińska pracę doktorską z zakresu chemii, obroniła na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1979 roku. Od tamtej pory, prowadziła badania oraz rozwijała firmę chemiczną ACRYLMED. Dzięki swojej ciężkiej pracy, Pani Doktor była Pełnomocnikiem Polski ds. Tworzyw Polistyrenowych, a także otrzymała: stypendium Komisji Energii Atomowej UNESCO w Mediolanie, dyplom Ministerstwa Przemysłu Chemicznego i Lekkiego, nagrodę Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego oraz złotą Odznaka za Zasługi dla przemysłu chemicznego.
Poza niesamowitym zamiłowaniem do nauki, dr Własińska miała również wielkie i wrażliwe serce. Dlatego w 2007 roku, założyła Fundację Dr Lucy, która po dzień dzisiejszy, pomaga owczarkom szkockim collie. Kolejnym wielkim przedsięwzięciem na rzecz psów, było prowadzenie schroniska dla zwierząt w Gaju od 2008 do 2016 roku.
Pomimo, iż dr Własińskiej już nie ma, to marka Dr Lucy nadal realizuje bliskie jej cele i swoimi działaniami wspomaga akcje na rzecz potrzebujących zwierzaków.
Linie kosmetyków
W ofercie kosmetyków Dr Lucy możemy znaleźć produkty z linii:
Casual – dla codziennego użytku przez opiekunów zwierzaków – szampony, odżywki, płyn pielęgnacyjny do uszu, krem pielęgnacyjny do suchej skóry, spray ułatwiający rozczesywanie czy preparat odstraszający kleszcze i komary;
Pro – koncentraty preparatów dla profesjonalistów – szampony, odżywki, olejek, suchy szampon, lotion delikatnie usztywniający, spray ułatwiający rozczesywanie czy mgiełka zapachowa dla psa z naturalnym repelentem odstraszającym insekty;
Eco – kosmetyki z naturalnych składników – szampony i odżywki, płyn do uszu, płyn pielęgnacji do oczu, pasta do zębów, repelent na komary i kleszcze czy masło odżywcze do łapek;
Clean – kosmetyki do mycia i dezynfekcji rąk i powierzchni – żel do dezynfekcji skóry, środek grzybobójczy, preparat dezynfekcyjny, neutralizator zapachów czy płyn do mycia i dezynfekcji posadzek.
Moje wybory i testy
Do niniejszej recenzji wybrałam trzy produkty od Dr Lucy – dwa z linii Eco, która niesamowicie mnie zaciekawiła oraz jeden z linii Casual.
Z linii Eco wybrałam płyn do oczu oraz do uszu. Natomiast z linii Casual poprosiłam o sprawy ułatwiający rozczesywanie splątanej sierści.
Płyn do oczu – linia Eco
Jako pierwszy chciałabym Ci przedstawić płyn do oczu. Wybrałam go, ponieważ Carbo często zbierają się brudki i wydzieliny przy oczach, które zasychają i tworzą swego rodzaju strupka przy spojówce oka. Chciałam sprawdzić, czy preparat pomoże zmniejszyć nagromadzanie się ich i ułatwi ich zdejmowanie.
Płyn do oczu od Dr Lucy ma intensywny herbaciany zapach i blady, kolor herbacianych róż. Ciecz znajduje się w szklanej buteleczce z atomizatorem. Całość była zapakowana w sztywny kartonik
Używając atomizera, zawartością buteleczki zwilżam wacik. A następnie przecieram zewnętrzne powieki i okolice oczu.
Pomimo intensywnego zapachu, płyn nie podrażnia spojówek, powiek, ani oczu. Nie było przypadku żeby coś spuchło lub swędziało. Płyn delikatnie zmiękczał powstałe suszki przy oczach i pomagał je usuwać z sierści. Przy okazji przecierania okolic oczu, zdejmowałam martwe włosy, które jeszcze nie spadły z psiaka. Płyn do oczu pomógł przy oczyszczaniu, zmniejszył wydzielanie się filmu łzowego oraz ułatwił zebranie kurzu i pyłków.
Płyn do uszu – linia Eco
Pielęgnacja uszu Carbo od początku była wyzwaniem. Szybko się brudzą i trudno się czyszczą. Dlatego postanowiłam sprawdzić, jak płyn do uszu się sprawdzi przy dość wymagającym „pacjencie”.
Zestaw olejków jojoba oraz oleju winogronowego, a także witamina E zawarta w produkcie, zostały umieszczone w szklanej butelce. Nie zauważyłam aby płyn charakteryzował się zapachem. Natomiast odznacza się bladym kolorem oliwkowym i słomkowym.
Płyn do uszu pobiera się za pomocą pipetki. Zgodnie z etykietką na opakowaniu, Dr Lucy poleca zakroplić kilka kropel do małżowiny usznej i masować ucho przy samej nasadzie.
Preparat pomaga w czyszczeniu ucha. W końcu mogłam zobaczyć skórę małżowiny usznej bez mniejszych zabrudzeń, z którymi zawsze miałam problem. Dodatkowo, zapobiega nagromadzaniu się nowych warstw łoju i nawilża wewnętrzną stronę ucha.
Spray ułatwiający rozczesywanie – linia Casual
Kołtuny na ogonie, czy dredy na psich portkach to moja zmora. Do tego dochodzi nadmierne tarzanie się Iggy’ego w liściach, piachu, na kostce brukowej i w trawie, co dodatkowo potęguje nieład w psiej sierści. Najczęściej kończy się to obcięciem poplątanych kosmków i nieładnym wyglądem nierówno przyciętego futra. A na pewno da się temu zapobiec. Chciałam sprawdzić, czy spray do ułatwiania rozczesywania psiej sierści, pomoże mi w tej niedoli.
Spray ułatwiający rozczesywanie ma delikatny zapach kwiatowego mydła i jest bezbarwny. Atomizer jest prosty w obsłudze i się nie zacina. Posiada również prostą blokadę, aby przypadkiem nie psiknąć.
Preparatu najlepiej użyć w odległości ok 30 cm od sierści, którą chcesz rozczesać. Następnie odczekaj 15 minut i użyj szczotki lub grzebienia.
Pomaga w rozplątaniu skołtunionej sierści. Cotygodniowe korzystanie ze sprayu i delikatne rozczesywanie, sprawiło, że włosy na ogonie przestały się plątać z taką intensywnością, jak poprzednio i wyglądem już nie przypominają zbitej miotełki.
Czy polecam te kosmetyki?
Nie sądziłam, że potrzebuję płynu do oczu, kompozycji olejków do czyszczenia uszu oraz sprayu do rozczesywania psiej sierści, aby ułatwić sobie życie i poprawić komfort swoich czworonogów.
Jestem zachwycona działaniem sprayu, dzięki któremu Iggy może pochwalić się pięknym pióropuszem na ogonie. W końcu nie muszę wycinać supłów z ogona, a i samo czesanie odbywa się dużo płynniej niż do tej pory.
Płyny z linii Eco uważam za idealne do pielęgnacji psich oczu i uszu. Delikatne, z naturalnymi składnikami i łatwe w użyciu, biegną z pomocą opiekunowi psa.
Teraz już wiem, że gdy obecne buteleczki będą prawie puste, na pewno zaopatrzę się w następne.
A jeżeli chcesz zobaczyć wykorzystanie opisanych preparatów, zapraszam na instagrama, gdzie znajdziesz praktyczne filmiki.