Przez ostatnie tygodnie, przede wszystkim na stories, dzieliłam się z Wami naszymi (moimi i Carbo) przygotowaniami do zawodów Rally-O. I myślę, że nikt się temu nie dziwi, gdyż to były nasze pierwsze tego typu zawody.
Do tej pory zawsze uważałam, że sportowe posłuszeństwo jest mega nudne i nigdy nie brałam go pod uwagę, jako sport, który będę trenowała ze swoimi psami. Przewrotny los sprawił, że to jest psi sport, w którym od samego początku, dobrze czuł się Carbo. Chodzenie przy nodze – nie ma problemu, pivoty – kocha. Prawie wszystko, co wchodzi w skład zadań do wykonania w tym sporcie, jest dla niego przyjemnością. Dlatego aby móc cieszyć się wspólnymi aktywnościami, postawiłam na to co mnie średnio interesowało, a sprawiało radość pieskowi. I tak oto, po dziewięciu miesiącach od rozpoczęcia treningów, wylądowaliśmy na naszych pierwszych zawodach z Rally-O.
Rally-O
O samym sporcie, pisałam Wam bardzo dawno temu – przy okazji prowadzenia szkółki dla początkujących z Rally-O. Jednak wydaje mi się, że warto przybliżyć Wam, o co w tym szaleństwie chodzi.
Rally – Obiedience, bo tak brzmi pełna nazwa tego sportu, przede wszystkim opiera się na znajomości przez psa, podstawowych komend z posłuszeństwa. Do tego dochodzi kilka sztuczek (np. pivot) czy umiejętność przechodzenia między pachołkami czy przeskakiwanie przez przeszkodę.
Jednak to, co odróżnia Rally-O od klasycznego Obiedience jest to, że siadanie, kładzenie się czy dostawianie do nogi, nie musi być idealnie wykonane pod linijkę. Czyli psiak, nie musi kłaść się idealnie na „sfinksa” aby miał zaliczone ćwiczenie. 😉
Ponadto, nie ma ograniczeń wiekowych dla przewodników. Udział mogą brać dzieci w wieku 10 lat, jak i panie mające 65 lat. Nie ma również ograniczeń rasowych, do zawodów mogą przygotowywać się pieski z rodowodem, jak i kundelki.
Poniżej podrzucam Wam informacje o kategoriach Rally-O ze strony Stowarzyszenia Rally-O.
Kategoria Standard – osoby pełnoletnie
Kategoria Junior – młodzież między 8 a 18 rokiem życia
Kategoria Kids – dzieci do 8 roku życia
Dzieci do lat 8 startują w kategorii KIDS. Wraz ze swoimi psami pokonują zaledwie 8 zadań-stacji. Na ringu musi być osoba dorosła – mentor, która ma za zadanie wspierać dziecko, na przykład czytając tabliczki. Nie wolno mu jednak trzymać smyczy ani wydawać psu komend. Dzieci podczas całego rajdu mogą nagradzać psa smakołykami.
Kolejną kategorią jest JUNIOR. Startują w niej już starsze dzieci i młodzież w wieku 8‒18 lat. Mogą mieć asystę dorosłego bądź nie, decyzję podejmuje zawodnik. Na torze jest trochę więcej zadań do wykonania i są one trudniejsze niż w kategorii kids. Pies może być nagradzany smaczkami, ale nie w sposób ciągły – regulamin stawia pewne ograniczenia.
W Rally-O wyróżniamy następujące klasy – 1, 2, 3 i Mistrzowska oraz Puppy i Senior. W klasach od 1 do 3 i w Mistrzowskiej mogą brać udział psiaki, które ukończyły 12 miesięcy. Natomiast w klasie Puppy może startować psia młodzież, czyli psy mające między 6 a 12 miesiącem życia. W klasie Senior mogą startować czworonogi, które ukończyły 8 rok życia, jednak nie jest to obligatoryjne.
W zależności od klasy, tor z ustawionymi stacjami pokonuje się z psem na smyczy lub bez. Za bezbłędnie pokonanie toru można zdobyć 200 punktów plus oraz 10 punktów za ćwiczenie bonusowe.
Relacja z zawodów
Organizatorem zawodów IX Mistrzostwa Szkół i Klubów Rally-O 2021, na które pojechaliśmy było Stowarzyszenie Rally-O. Zawody odbyły się 17 października 2021 roku, w niedzielę na terenie OSiR Bemowo w Warszawie.
Ponieważ do startów w pierwszej klasie zgłosiło się ponad 60 par pies-człowiek, zostaliśmy podzieleni na trzy tury. Carbo i ja startowaliśmy w drugiej turze, między 12:40, a 14:20. Całą pierwszą klasę oceniała sędzina Aneta Chomczyk.
Na miejsce przybyliśmy chwilę przed 12, tak aby Carbo mógł obejść całe miejsce z nowymi zapachami, nowymi psami i nową atmosferą. Na początku było dużo emocji, w ruch poszła piłka na wyładowanie emocji. Przed zapoznaniem z torem, wróciłam z Carbo do samochodu i go tam zostawiłam, aby mógł odetchnąć przez chwilę. W tym czasie, ja pobiegłam na ring aby zapoznać się z torem przed startem.
Przed startem każdej klasy czy tury (tak jak, w naszym przypadku) tor jest omawiany przez sędziego. Nie inaczej było i tym razem. Sędzia przeszła się z nami po całym torze i omówiła każdą stację oraz to, jak powinno zostać wykonane zadanie z tabliczki. Po omówieniu było kilka minut na samodzielne przejście toru. Następnie nastąpiły starty według przygotowanej przez organizatorów listy.
Ponieważ byliśmy gdzieś w połowie stawki, to nie śpieszyłam się aby być pod ringiem z Carbo. Dałam mu chwilę węszenia po wyjściu z samochodu. Ale już wtedy zauważyłam, że był dużo spokojniejszy. Na terenie OSiR interesował się niektórymi psami, ale ogólnie zachowywał spokój i ani razu nie przekroczył swojej granicy nerwów. Nawet gdy owczarek na torze się rozemocjonował, czy psy poza torem się nakręcały i szczekały na coś. Caro dzielnie chodził i węszył lub grzecznie leżał i oczekiwał na naszą kolej w starcie.
Kiedy weszliśmy na tor, Carbo był mocno zdekoncentrowany na zapachach, które były wokół. Jedynie tylko na chwilę pomogło ćwiczenie na koncentrację uwagi, bo niestety, równolegle do ringu ćwiczył pan z pudlem i niestety, ten pudel przez połowę toru rozpraszał Carbo. Mimo to rozpoczęliśmy nasz start, ale na początku szło ciężko, głównie przez rozproszenia, jakie nam towarzyszyły. Dopiero po piwocie w prawo i 360 stopniach w prawo, Carbo wszedł w „tryb pracy” i potem do końca toru już pracował wyśmienicie. Mimo pudla obok ringu, zdecydowałam się na zrobienie bonusu, gdzie zostawiłam Carbo w miejscu, odeszłam kilka kroków i przywołałam go do lewej nogi, bez odwracania się. I to zadanie na pewno zrobiliśmy na 10 punktów.
Podsumowanie
Z zawodów wróciliśmy z 202 pkt na 210 pkt i 43 miejscem. Ale w trakcie zawodów przestało się dla mnie liczyć to, ile punktów zdobędziemy i które miejsce zajmiemy. Dlaczego? Ponieważ spokój Carbo, jego opanowanie i nienakręcanie się na szczekające i rozemocjonowane pieski, które były dookoła, było największą nagrodą.
To taka nagroda, kiedy masz psa, który ma problem z obecnością innych psów. Ćwiczysz coś długo, w różnych konfiguracjach, z pojedynczymi psami, z grupą psów, starasz się wyprowadzić psa po dwóch pogryzieniach na prostą i nagle idziesz zdać z tego egzamin. I okazuje się, że egzamin zdajecie na 6+. W takich sytuacjach inne zmagania, tak naprawdę, udział w zawodach sportowych, przestają być ważne, bo wiesz, że udało się coś o wiele trudniejszego od psich sportów.