To coraz popularniejsze i coraz częściej wyczekiwane wydarzenia przez właścicieli psów. Ich pojawienie się na polskim rynku wzbudziło duże zainteresowanie. Można przypuszczać, że niemal co druga osoba, która ma w planach wybranie się na psi event tego typu, odkłada wcześniej pieniądze aby móc zrobić duże zakupy dla swojego ulubieńca. O czym mowa? Jak już się pewnie niektórzy domyślili, o targach z psimi akcesoriami.
Pierwsze targi przeznaczone tylko dla psiarzy, odbyły się ponad rok temu w Warszawie. Były one zorganizowane przez ekipę „Łapa Targ”. Pomysł spotkał się z wielkim entuzjazmem, czego konsekwencją była kolejna edycja, a także targi organizowane przez inną ekipę. Tego typu eventy powoli rozprzestrzeniają się po całej Polsce, co tylko uszczęśliwia mieszkańców różnych województw.
Tłum konsumentów nie dziwi i chętnie pojawiają się oni na tego typu evencie – wiadomo, można produkt dotknąć, zobaczyć na żywo kolory i osobiście dopytać o więcej informacji. Często również wystawcy mają zniżki, co dodatkowo kusi do przyjścia. Znajdą się i tacy, co przyjdą zobaczyć co oferuje rynek. Nie zapominajmy również o tym, że to świetna okazja by poznać różne osoby z kynologicznego światka na żywo, które dość często zna się z internetu.
Dla firm również to ma wiele plusów – jest to dla nich pewnego rodzaju okazja do zaprezentowania siebie i swoich produktów. Możliwość nawiązania nowych kontaktów, które mogą przerodzić się w późniejszą współpracę. Na części targów pojawiają się głównie ci sami wystawcy, ale również można wypatrzyć „świeżą krew”.
W grudniu ubiegłego roku, byłam na dwóch różnych psich targach odbywających się w Warszawie. Moje pojawienie się na nich nie było przypadkowe. Bardzo ciekawiło mnie, jak tego typu targi są postrzegane właśnie przez wystawców. To w końcu pewnego rodzaju nowość. Co ich przyciąga, czy w jakiś sposób wpływa na rozwój rynku zoologicznego w Polsce, czy mają odzew po takich imprezach. Czy będą chcieli ponownie się na nich pojawić (o ile są na targach pierwszy raz)? Oraz wiele, wiele więcej. 😉
Sami się przekonajcie co sądzą o psich targach wystawcy, który wzięli udział w „Dog Day” lub „Łapa Targ„. 😉
Dystrybutor karm firmy BRIT: Pojawiamy się na targach typowo zoologicznych, na imprezie typowo dla psiarzy jesteśmy pierwszy raz. Nastawiliśmy się na reklamę pośród konsumentów ostatecznych. Chcemy mieć namacalny kontakt z klientem, jeżeli coś trzeba to wytłumaczymy i doradzimy. Po dzisiejszych targach ocenimy jaki jest feedback i przemyślimy, czy będziemy brać udział w tego typu targach.
KynoManiacs: Na targach pojawiłam się jako firma pierwszy raz. Znajomi mnie namówili na udział. Chcę głównie rozreklamować sklep i uświadomić klientów o możliwości innego spaceru z psem. Smycz nie koniecznie musi Ci się ślizgać w ręku, a wiele osób, które przychodzą na zajęcia do psiej szkoły czy na zajęcia z obrony ma psy na śliskich smyczach i czasem sobie z tym nie radzą. Chcę pokazać im coś nowego.
Wild Craft: Mamy doświadczenie z pokazywaniem się na tego typu imprezach, wystawialiśmy się na wystawach psów rasowych a w zeszłym roku byliśmy na „Łapa Targ” w Warszawie. W tym roku postanowiliśmy ponownie wziąć udział i bardzo chętnie przyjedziemy na kolejne edycje. Bardzo cenimy sobie kontakt z klientem i to nawiązywanie więzi, poza tym bardzo cenny jest feedback od klientów, co się sprawdza a co nie. Klienci cienią sobie bardzo możliwość przymierzenia czegoś na psie. A poza tym mamy duży odzew po takich imprezach. Bardzo lubię tę atmosferę, możliwość pokazania się i poznania innych wystawców.
Bozita Polska: Na imprezie typowo dla psiarzy jest zupełnie inne podejście. Głównie wystawiamy się na targach zoologicznych, gdzie panuje atmosfera biznesowa. Tutaj takiej nie ma, jest swoboda, luźna i przyjazna. Ludzie tutaj przychodzą, bo mają psa, na którym im zależy i chcą dla nich jak najlepiej. Oczywiście, nie wykluczamy rozmów biznesowych, jesteśmy na nie otwarci. Targi dla psiarzy są naszymi pierwszymi tego typu, jesteśmy bardzo ciekawi jaki będzie po nich odzew. Chcemy dotrzeć do klienta ostatecznego. Podoba mi się, że ludzie przychodzą tutaj ze swoimi czworonogami. Widząc psa łatwiej jest doradzić i coś zaproponować.
Pokusa: To są nasze pierwsze targi w Warszawie, wcześniej byliśmy jeszcze na targach w Nadarzynie i na typowo zoologicznych. Głównie nastawiamy się na kontakt z klientem i reklamę. Chcemy pokazać nasze produkty, te nowe i te starsze. Doradzić na miejscu i wymienić uwagi z klientami. Będziemy się zastanawiać nad udziałem w następnych targach tego typu.
ROGY.dog: Do tej pory nie pokazywaliśmy się na tego typu wydarzeniach. Chcemy rozreklamować nasz nowy produkt i nawiązać kontakt z konsumentami. Możliwe, że weźmiemy udział w kolejnych targach.
Pet Angel: Byliśmy na targach zoologicznych dwa lata temu, ale później nigdzie się nie pokazywaliśmy. Teraz postanowiliśmy się trochę rozreklamować, zaprezentować naszą firmę i nasze produkty. Chętnie konsultujemy się z klientami, dopasowujemy nasze produkty do potrzeb pupila i jego opiekunów.
Pies na urlopie: To nie są nasze pierwsze targi. Zazwyczaj bywamy na „Łapa Targ” lub innych tagach zoologicznych. Wybieramy, na których eventach chcemy się pojawić, bo chcemy trafić w odpowiednie środowisko, do odpowiednich osób. Chcemy promować pomysł zabierania ze sobą psa na urlop. Pokazać, że z psem można coś robić, aktywnie spędzać czas, zabierać w różne miejsca. A nie tylko uskuteczniać krótki spacer wokół bloku. Aktywność z psem nie wymaga profesjonalnego sprzętu i stawania na podium. To czas dla właściciela i jego psa.
Biały Kieł: Przyjechaliśmy głównie reklamować nasz hotel, sprzedaż psich przysmaków to drugorzędna sprawa. To są już nasze drugie targi i zdecydowanie bardziej podoba nam się „Łapa Targ” niż „Dog Day”, ze względu na rodzaj klientów. Przyjechaliśmy tutaj bo mamy blisko. Pewnie w przyszłości, będziemy pojawiać się na targach raz na jakiś czas. Ale też nie za często.
HEY DOG co.: Niezbyt często bierzemy udział w tego typu imprezach. Musimy przemyśleć, czy weźmiemy udział w następnych targach. Chcemy trafić do klientów, którzy dbają o swojego psa i będą chcieli kupić dla niego dopasowaną obrożę. Liczy się dla nas promocja naszego sklepu i produktów. Ale również cenimy sobie kontakt z klientem, jego zdanie, uwagi, doprecyzowanie szczegółów. Podoba nam się atmosfera targów.
HAUEVER: Byliśmy już na wielu różnych targach. Na początku chcieliśmy promować swoje produkty, ale obecnie pojawiamy się na targach dla klientów. Dla tego kontaktu z nimi i atmosfery. Zdecydowanie wolę kontakt personalny od suchych maili. Na pewno pojawimy się na innych i kolejnych targach. Dla nas odległość nie ma znaczenia. Bardzo lubimy jeździć na targi dla psiarzy.
4DOGS: Byliśmy na targach głównie w Warszawie lub okolicy. Nie prowadzimy sprzedaży przez stronę, dlatego targi są dla nas doskonałą okazją do sprzedaży produktów i kontaktu z klientami. Chcemy też pokazać naszą ofertę. W rozmowie personalnej możemy się dowiedzieć co zmienić, co się sprawdziło, jak dany produkt wpłynął na psa. Na pewno będziemy brać udział w tego typu imprezach. Bardzo żałujemy, że są tak rzadko, uważam, że powinny być organizowane raz w miesiącu.
W bonusie, mam dla Was kilka zdań od organizatorek „Łapa Targ„ – jak to wygląda ich oczami. Ciekawi co mi powiedziały dziewczyny? 🙂
Czym jest „Łapa Targ”?
„Łapa Targ” to wydarzenie skierowane od psiarzy do psiarzy. Może nie ma zbyt dużo firm, ale liczy się wspólna idea – handemade i dobro psów. Mówiąc to, mam na myśli rzeczy wygodne w noszeniu, dobre jedzenie bez konserwantów przygotowane z miłością i czułością, bez nastawienia na zysk. Tutaj nie chodzi o komercję, o promocję dystrybutorów, wielkich firm. Chcemy promować firmy, które wytwarzają coś same.
Jaki jest cel targów?
W międzyczasie koncepcja targów się zmieniła i zmienia się do tej pory. Na początku chciałyśmy promować firmy wykonujące coś ręcznie i aktywne spędzenie czasu z psem. Nie trzeba być od razu zawodowym sportowcem i zdobywać medale, aby wspólnie w różnorodny sposób spędzać czas. Chcemy pokazać zdrowe relacje opiekuna z psem. Dlatego jednym z elementów targów są wykłady, gdzie duży nacisk kładziemy na tematy behawioralne. Co nie oznacza, że tematy dotyczące sportu się nie pojawiają. Na pewno będziemy rozszerzać i dopasowywać tematykę do wymogów zainteresowanych. W przyszłości chcemy stworzyć przestrzeń dla psiarzy.
Wydarzenia promujemy głównie przy pomocy blogerów, bo chcemy aby na targach pojawiali się świadomi psiarze. Tu nie chodzi o sprzedaż, a o przekaz, że można bardziej dbać o swojego psa poprzez np. nie zabieranie go na takie wydarzenie, bo jest słabszy psychicznie i może to być dla niego zbyt duże przeżycie.
Trudno było znaleźć odpowiednie miejsce na psie targi?
Pod względem bardziej technicznych rzeczy, to bardzo trudno było znaleźć odpowiednie miejsce na tego typu imprezy, ale po trafieniu na ul. Mysią 3 nie chcemy zmieniać miejsca na inne. Lokalizacja jest bardzo dobra i mamy niesamowite wsparcie od administracji budynku.
I co sądzicie?
Myślę, że targi dla psiarzy dają wiele możliwości. Pozwalają rozwijać rynek psich produktów, to dobra sposobność do przemycenia ważnych haseł, okazja do rozszerzenia wiedzy pośród właścicieli psów, możliwość poznania osób podobnych do nas. Dla wystawców jest to całkiem niezły feedback o ich produktach, reklama, nawiązanie ciekawych znajomości. Może i pewnego rodzaju inspiracja? Kto wie? 😉
***
Byliście na psich targach? Podobały się Wam? A może chcielibyście coś w nich zmienić? Uważacie, że są za często, zbyt rzadko lub za daleko? Piszcie. 🙂
W zeszłym roku byliśmy na podobnym evencie w Katowicach. Dasti był żywo zaciekawiony 🙂 zrobiliśmy też profesjonalne zdjęcie u fotografa 🙂
Nie wiadomo jednak czy będą ponownie organizowane 🙁
Trzymam kciuki za następne targi. 🙂 Może jednak ktoś się zdecyduje na ich organizację. 😉