Jakiś czas temu do mojej skrzynki mailowej wpadła wiadomość z propozycją zrecenzowania książki od wydawnictwa Edipresse. Ponieważ coraz bliżej mi do bibliofila, byłam bardzo ciekawa co to będzie za książka. Gdy doczytałam, że zaproponowano mi pozycję którą napisała Joanna Krupa, byłam trochę skonsternowana.
Nie zrozumcie mnie źle. Nie mam nic przeciwko pani Joannie. Bardzo cenię jej zaangażowanie w sprawy zwierząt i poprawy ich losu. Zwłaszcza, że to nie są tylko puste słowa aby zyskać rozgłos, a konkretne czyny na rzecz zwierząt. Po prostu nie miałam przekonania do tego, co znajdę w zaproponowanej lekturze. I zaczęłam się zastanawiać nad przyjęciem oferty.
Ponieważ czytacie owy wpis, wiecie, że zdecydowałam się dać szansę pani Joannie i jej książce. 😛 Jak się okazało, temat owej publikacji jest mi bardzo bliski, gdyż cała książka jest poświęcona adopcjom.
Psie historie
Na samym początku książki, mamy przedstawionych dwanaście historii adopcji (w tym trzy pani Krupy). Nie powiem, czytając je parokrotnie się wzruszyłam. Często były oprawione bardzo mądrymi słowami. Adoptujący nie chcieli się poddawać gdy okazywało się, że z psem są pewne problemy. Radzili się behawiorystów, ćwiczyli komendy, podejmowali różne próby, by porozumieć się z adoptowanym psem i zrozumieć jego sytuację. Inni chcieli wybrać psa idealnego dla siebie, niezbyt energicznego lub wprost przeciwnie. Często swoje historie opisywały osoby, które rozsądnie podchodziły do tematu adopcji, pomimo szargających nimi uczuciami.
Wśród przedstawionych historii nie podobało mi się, że bohaterki jednej pojechały po psa bez jednego członka rodziny. W tekście nie ma również wyjaśnienia, czy ostatnia osoba z rodziny w końcu wyraziła chęć na adopcję psiaka. Zgoda wszystkich członków rodziny w tym aspekcie jest bardzo ważna. Na szczęście w dalszych częściach książki jest to bardzo często powtarzane.
Przewodnik po dobrej psiej adopcji
Z wyjątkiem historii z życia wziętych, znajdziemy w tej pozycji poradnik dobrej adopcji. W tej części książki zostały zapisane pytania jakie przyszły opiekun powinien sobie zadać PRZED adopcją. Oprócz tego został opisany system, według którego działają schroniska czy proces adopcyjny. Odpowiedziano również na często powtarzające się pytania, m. in.: czy praca na pełen etat jest przeszkodą w adopcji psa albo czy pies ze schroniska ma problemy i jak sobie z nimi radzić.
Książka przeprowadzi czytelnika krok po kroku przez adopcję oraz pozwoli zastanowić się nad tym jakiego psa powinniśmy wybrać dla siebie. A gdy zdecydujemy się na adopcję, również podpowie nam jak postępować z psem, czym go karmić (chociaż w tej kwestii miałabym kilka uwag, ale rozumiem, że dla psich laików opisane wskazówki mogą okazać się przydatne), czego lepiej nie podawać, czy warto szkolić i jakich komend uczyć (w kwestii instrukcji uczenia komend nie wszystko zostało przejrzyście wytłumaczone), jak podróżować z psem, jak spędzać z nim czas oraz jakie to ma znaczenie dla psa i opiekuna.
Dodatkowo w tym podrozdziale została opisana rola szczepień i kontrola stanu uzębienia. Nie obyło się bez metod zabezpieczania psów przed kleszczami (krople, obroże) jak i pasożytami wewnętrznymi. Zwrócono uwagę czym charakteryzuje się pies zdrowy, pod względem zachowania i wyglądu.
Dość ciekawym pomysłem było zamieszczenie listy schronisk znajdujących się w Polsce. Książka ewidentnie ma na celu zachęcić do psiej adopcji. 😉
EDIT. Poradnik został napisany przy współpracy z lekarzami weterynarii oraz pracownika Fundacji „Serce dla Zwierząt”.
Garść informacji i przemyślenia
Osobiście bardzo spodobały mi się „Psie sprawki”. Na początku podchodziłam do nich jak do jeża, ale po kilku kartkach zmieniłam zdanie o sto osiemdziesiąt stopni. Opisane historie poruszyły moje czułe (zwłaszcza ostatnio) na różne sprawy serduszko, zwiększając zużycie chusteczek, a poradnik oceniam bardzo wysoko. Został napisany przystępnym językiem i wyjaśnia zawiłe kwestie adopcji. Książka jest idealna dla kogoś, kto nigdy nie adoptował zwierzaka ze schroniska i ma wiele wątpliwości.
Warto wspomnieć, że autorka cały zysk ze sprzedaży książki przeznacza na schroniska.
Sama pozycja została bardzo estetycznie wydana. Znajduje się w niej bardzo dużo ładnych zdjęć psiaków ze schronisk oraz pani Joanny. Oprócz tego, książka została ozdobiona rysunkami psów, które dość gęsto zostały rozmieszczone.
***
Czytaliście już „Psie sprawki”? Co jeszcze byście dodali do poradnika? A może uważacie, że czegoś nie powinno tam być? Piszcie. 🙂
Też dostałam propozycję recenzji tej książki, ale nie podjęłam się. Jakoś osoba pani Krupy skutecznie mnie od niej odpycha, zresztą widziałam kilka odcinków tego jej programu gdzie przy każdym zalamywałam ręce… nawet po Twojej recenzji bym się na nią nie skusiła, bo jest dużo innych wartościowych książek o psach i kynologii. Aczkolwiek sam cel przeznaczenia zysku na potrzebujące psy jest super, tylko jak to będzie zysk, chyba nie aż tak duży. Ale niech działa, w końcu trzeba jak najwięcej mówić o adopcji! Byle nie trafiali potem do mnie ludzie co są przekonani, że psa nauczą perfekcyjnego przywołania na jednej wizycie, bo w programie Pani Krupy behawiorystka to zrobiła. ;P
Na przyszłość polecam być bardziej otwartym,a wtedy może rzeczywiście ktoś do Ciebie trafi. Również nie jestem jakimś fanem tego typu programów, ale jednak uważam, że takie mają większą szansę dotrzeć do typowego posiadacza psa niż profesjonalne książki kynologiczne.
Nie każdy ”siedzi” całym sobą w kynologii, szkoli się i czyta polecane przez specjalistów publikacje. Niektórzy po prostu oglądają TV i przy okazji się czegoś nauczą ciekawego. Również myślę, że więcej osób ma szansę kupić książkę promowaną przez znaną osobę niż najlepszego, ale nieznanego kynologa.
Rozumiem, że takiemu specjaliście jak Ty może uwłaczać fakt, że modelka zabiera się za kynologię, ale finalnie liczy się dobro zwierząt, a nie nasza duma.
Sama miałam wątpliwości co do treści tej książki, ale po przeczytaniu stwierdzam, że nie jest tak źle. 😉 Nie ma w niej nie wiadomo jakich wyjaśnień na temat zachowań psów, bardziej chodzi o to by zwrócić czytelnikom uwagę, że pies po adopcji może się tak, a tak zachowywać i do kogo się zwrócić po pomoc. Może faktycznie powinnam w tekście zamieścić informację, że poradnik był pisany przy pomocy lekarzy weterynarii i osób pracujących w Fundacji.
Ah, to gdzieś mi to umknęło, myślałam raczej, że to poradnik oparty o rzewne historie i styl wypowiedzi „bądź mamusią, zobacz jak Cię kocha”. Faktem jest, że się nastawiam trochę do tego jak pies do jeża, bo mi nie podchodzi podejście Pani Kurupy, ale jeśli to nie tylko „z jej punktu widzenia” to faktycznie może przesadzam 🙂