Rośliny trujące występują nie tylko w naszych domach w doniczkach. Również możemy je spotkać na spacerze z psem. O substancjach trujących jakie występują w roślinach pisałam już w poście o roślinach doniczkowych [cz. 1 i cz. 2]. Niektóre rośliny mogą być tylko trujące dla naszych psów (ze względu na to, że one bardziej szaleją wśród zarośli niż my) inne również dla nas. Opiszę te zagrażające naszemu życiu oraz ciekawostki, o których niewiele osób może wiedzieć.
Rośliny podzieliłam ze względu na miejsce występowania.
ŁĄKA
Sasanka łąkowa – na łąkach, wzgórzach, w słonecznych miejscach oraz w świetlistych borach sosnowych. We wszystkich częściach ma trującą substancję, która jest lotna.
Jaskier ostry – znajdziemy go na łąkach, polanach, rowach. Przy roztarciu wydziela silnie drażniący zapach, z zetknięciu ze skórą może powodować podrażnienia skóry (wysypki) lub ostre stany zapalne skóry.
Świetlik łąkowy – łąki, pastwiska, skraje lasów. Stosuje się w lecznictwie chorób oczu. Jednak są osoby, które mają na nie uczulenie. Wszystko przez aukubinę, która jest związkiem drażniącym i trującym. Dla mniej odpornych ludzi wystarczy niewielka ilość dla bardziej odpornych większe ilości. Może być również drażniąca dla zwierząt.
Ciemiężyca zielona – rośnie na wilgotnych łąkach oraz na pastwiskach. Po dostaniu się pyłku ciemiężycy na błony śluzowe dróg oddechowych następuje silne kichanie, kaszel, ślinotok oraz silne łzawienie. Gdy pyłek dostanie się do przewodu pokarmowego może powodować nudności, wymioty oraz uszkodzenia mięśnia sercowego. Objawy pojawiają się po 1-2 godzinach.
Zimowit jesienny – mokre łąki, pastwiska, pogórza. Trujące są nasiona oraz cebulki. Powodują porażenie serca, mózgu oraz ośrodka oddechowego. Mniejsze ilości utrudniają wzrost młodych zwierząt, a także hamują regenerację.
Barszcz sosnowskiego (roślina inwazyjna) – kiedyś roślina uprawna, obecnie zmora spacerowiczów. Przy kontakcie ze skórą oraz przy promieniach światła słonecznego (głównie promienie ultrafioletowe) powoduje oparzenia. Wrażliwość (na enzymy zawarte w soku rośliny) jest podwyższona przy wysokiej temperaturze i wilgotności powietrza/skóry. Spożycie powoduje stany zapalne układu pokarmowego, krwotoki wewnętrzne, biegunki.
LASY
Wawrzynek wilczełyko (krzew) – występuje w mieszanych liściastych lasach, cienistych krzakach, w wyższym średniogórzu. Trucizna nie działa na ptaki, natomiast bardzo silnie na ssaki. Spożycie wywołuje bardzo bolesne podrażnienie śluzówek i krwawą biegunkę. Sok powoduje zewnętrzne podrażnienia skóry.
Wiciokrzew pospolity, suchodrzew (krzew) – występują w lasach mieszanych, wyrębach i w górach. Ich dojrzałe owoce powodują mdłości i wymioty, są umiarkowanie trujące.
Ostrokrzew (krzew, małe drzewo) – występuje w rzadkich lasach liściastych i krzakach. Owoce nie trują ptaków ale człowieka i mogą powodować wymioty, biegunki i inne zaburzenia w systemie trawiennym.
Cis pospolity (krzew iglasty) – występuje pojedynczo wśród lasów bukowych i mieszanych. Wszystkie części rośliny (zwłaszcza starsze igły) są silnie trujące i działają na system nerwowy. Jaskrawoczerwone osnówki nie są trujące i bardzo chętnie zjadane przez ptaki i małe ssaki (ale małe psy ich nie powinny jeść).
Jałowiec pospolity (krzew) – rośnie najczęściej w borach sosnowych, na wrzosowiskach oraz na obszarze nizinnym i niższych położeniach gór. Olejek jałowcowy działa drażniąco, w większych dawkach może uszkodzić nerki.
Jemioła pospolita (krzewinka dwupienna) – spotykanych najczęściej w lasach, parkach lub przydrożnych drzewach. Najniebezpieczniejsze są jej owoce, powodują zatrucia (wymioty, biegunki, drgawki).
Czworolist pospolity – znaleźć można w cienistych i wilgotnych lasach i zaroślach. Trujące są wszystkie części rośliny, jagody działają na serce, kłącza wywołują wymioty, liście działają antyspazmatycznie (rozluźniają mięśnie i skurcz żołądka).
Tyle w pierwszej części „roślin trujących”. Mam nadzieję, że ten mini przewodnik po owych roślinach, pomoże Wam unikać kontaktu z nimi.
Przydatny post! Spotkałam kilka z tych roślin i nawet nie wyobrażałam sobie, że są aż tak niebezpieczne.
Też bym tego nie wiedziała, gdybyśmy kilku z tych wypisanych powyżej nie omawiali na zajęciach. To mnie zainspirowało do szukania dalej i oto proszę. 🙂
Dziękujemy za ostrzeżenie 🙂
Nie ma sprawy 😉